Nepal, Annapurna Circuit – Wysoko w Himalajach


Kiedy wysiedliśmy z autobusu w Besi Sahar, punktem wyjścia do obwodu Annapurna, byliśmy całkowicie nieświadomi tego, co leżało. Jasne, przeprowadziliśmy wiele badań i planowania, ale ostatecznie nie możesz być przygotowany na tak epicką podróż. Zameldowaliśmy się w świetnym małym hotelu, zaplanowaliśmy naszą trasę na następny dzień i poszliśmy spać.

Kiedy obudziliśmy się następnego ranka o 6:30 i oficjalnie rozpoczęło wędrówkę, niebo było mgliste, termometr odczytał 15 stopni Celsjusza, motyle tańczą w naszym peryferyjnym, a subtropikalny klimat utrzymywał wokół nas różnego rodzaju florę dżungli i fauny. To wszystko miało się drastycznie zmienić, ponieważ w ciągu najbliższych 13 dni zyskliśmy wysokość. Pieprzyliśmy nasze bieguny turystyczne, przywiązani do naszych małych plecaków, przywiązaliśmy buty i ruszyliśmy w niesamowitą nieznaną.

Sprawdzam mapę, aby dowiedzieć się o naszych planach trekkingu. Besi Sahar, Annapurna Circuit, Nepal
Rozpoczynając wędrówkę do obwodu Annapurna w Besi Sahar, Nepal

Chociaż przeważnie podążaliśmy „drogą” przez pierwsze trzy dni, było to o wiele bardziej jak polna ścieżka z dziwnym jeepem i faktycznie pochwaliło się oszałamiającymi widokami. Wiele osób pomija pierwsze kilka dni wędrówki i zabiera jeepa idealnego do wioski Bhulbule, ale cieszyliśmy się, że nie. Powolna, meandrująca ścieżka podążyła za rzeką na dole doliny i zapowiedziała atrakcyjność tego, co przed nami.

Od czasu do czasu patrzyliśmy na ogromne 8000 metrów plus szczyty Himalajów wystających nad dżungli Clad Hilltops. Nie zajęło nam dużo czasu, aby zdać sobie sprawę, że skończy się na naszej liście najlepszych wrażeń podróżniczych. Nisko leżące doliny były jak Shangri-La górskiej scenerii. Mgła utrudniała zobaczenie odległych Himalajów, ale wszędzie tam, Małe górskie wioski, odcięte ze świata zewnętrznego aż do niedawnej budowy drogi, przylgnęły do ​​wzgórz jak gniazda Hornets.

Przekręciliśmy kilka bardzo chwiejnych mostów, które o wysokości 50 metrów nad pośpieszną rzeką poniżej; Potężny tryska, który przecinał krajobraz, tworząc wodniste naczynia włosowate przez nieprzeniknioną fortecę skalistych klifów i gęstego przerostu dżungli. W pewnym momencie przeszliśmy przez wzgórze, aby zobaczyć masywne bambusowe huśtawka u stóp ogromnego wodospadu. Zatrzymaliśmy się na przekąskę i kilka huśtawek, zanim kontynuowaliśmy naszą pierwszą wioskę Ngadi. Ngadi był spokojnym miejscem, zielonym i bujnym z wielkim ciepłym klimatem przez cały rok. Nasz pierwszy pokój był tak podstawowy, jak to tylko możliwe, ale po 6 godzinach wędrówek byliśmy zachwyceni, że mogliśmy po prostu odpocząć i czerpać przyjemność z dal (typowe nepalskie danie soczewiające zużycie.

Jeden z wielu chwiejnych mostów w drodze do Bhulbule Village, Annapurna Circuit, Nepal
Miejscowa ludność wzdłuż Annapurna Circuit Trek, Nepal
Zajmując się trekkingiem na ogromnym bambusowym huśtawce z kaskadowym wodospadem w tle. Annapurna Circuit, Nepal
Przez pierwsze kilka dni gruba mgła otaczała dolinę, ale żadna ilość wilgoci w powietrzu nie mogła oderwać się od spektakularnej scenerii. Nasze ciała wykazały pewne oznaki szoku i zmęczenia, karając nas obolałymi nogami i drobnymi pęcherzami na nogach. Ale nasze stopy przeniosły nas do przodu. Przeszliśmy przez wiele różnych terenów: polne ścieżki, dżunglę, rzeki, skały, mosty i polne drogi. W końcu weszliśmy do niektórych z najbardziej malowniczych wiosek, które widzieliśmy, z których każda otoczona szczęką upuszczając amfiteatr tarasów ryżowych, które rozciągały się na kilometry w każdym kierunku. Rolnicy zebrali zboże, zatrzymując żmudną pracę tylko po to, aby zaoferować nam szczęśliwy uśmiech i przyjazny „namaste”, kiedy przeszliśmy (spokojne powitanie nepalskie).

Lokalny człowiek zbierający ryż. Annapurna Circuit, Nepal
Trzeciego dnia były moje urodziny, a wspaniały Bóg Surya (hinduski bóg słońca) życzył mi zachwyconego z czystym niebieskim niebo i widokiem na odległe śnieżne szczyty. To był także bardzo trudny dzień, nasz pierwszy naprawdę trudny dzień wędrówki. Wspięliśmy się o 600 metrów w górę przez jedne z najdoskonalszych wodospadów, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. W końcu zostawiliśmy za sobą drogę do jazdy, a wszelkie jeepy, które mogliśmy widzieliśmy w ciągu pierwszych 2 dni, zostały zastąpione przez osły, które podarowały się w górę i w dół ścieżki niosąc wszystko, od materiałów budowlanych po zmęczone (i leniwe) wędrowców.

Szybowaliśmy i nadmuchowaliśmy ostatni odcinek skalnych schodów, naprawdę odczuwając oparzenie w naszych nogach, kiedy 6 nepalskich tragarzy minęło nas, niosąc wieżę telefoniczną o wadze prawie 500 funtów! Mieli ogromnego producenta przywiązanego do bambusa i uderzyli się w ramiona. Tylko 4 mogło go nosić w tym samym czasie, więc pozostałe 2 były na przerwie niosąc kable.Większość z nich była bez buntu, ale zerwała się po zdradziecko stromym klifie z zwinnością kóz górskich. Nasze westchnienia i skargi zrezygnowały, gdy minęła nas grupa o wysokości 5 stóp. Mieliśmy zobaczyć setki tych tragarzy podczas wędrówki. Ci mężczyźni, z najtrudniejszą pracą na świecie, Nepal jest wiele zdradzieckich krajobrazów, aby dostarczyć cenne towary do świata, w przeciwnym razie odcięte ze świata zewnętrznego. Wielu tragarzy, których widzieliśmy, niosło zadziwiającą liczbę plecaków lub pudełek, ale żaden nie miał tak dużego ładunku, jak te 6 mężczyzn.

Piękne wodospady rozbijające się po górach. Annapurna Circuit, Nepal

Osły Sauntering nad mostem, Annapurna Circuit, Nepal
Trekking the Annapurna Circuit, niedaleko Tal Village, Nepal

Kiedy w końcu dotarliśmy na szczyt stromego wzgórza, widok Tal Village sprawił, że wszystko było warte zachodu. Niewielka kolekcja domów i pensjonatów w stylu tybetańskim zajmuje znaczną równinę u podnóża jednych z najwyższych gór na Ziemi. Tak rozległa, płaska, duża otwarta przestrzeń prawie wydawała się nie na miejscu wśród potężnych gigantów zasięgu Annapurna, która wzniosła się nad nami. Góry Manaslu, Annapurna 2 i Lamjung Himal narzuciły się agresywnie na tle niemożliwie niebieskiego nieba. Nasz pensjonat był tutaj u podnóża jednego z setek wodospadów, które do tej pory widzieliśmy, i zasnęliśmy na dźwięk wody uderzającej w skały u podnóża naszych łóżek.

Przybycie do Tal Village, Annapurna Circuit, Nepal

Wodospady za naszym pensjonatem, Tal Village, Annapurna Circuit, Nepal
W ciągu następnych kilku dni naprawdę zaczęliśmy zauważać zmianę temperatury i krajobrazów. Noce stały się chłodniejsze, jedzenie było mniej smakowe, widoki na góry były o wiele bardziej niesamowite, a roślinność powoli rozrzedzała się. Minęliśmy wiele dzikich roślin marihuany, a ich subtelne aromaty wypełniły powietrze zapachem moich wspomnień z szkolenia.

W wioskach rośliny rosły jak… cóż… chwasty, wystając prosto ze ścieżki w niektórych momentach. Nie mieliśmy innego wyboru, jak sobie pozwolić na himalajską roślinę i, co zaskakujące, nie było źle! A może wydawało się to dobre, ponieważ tak długo, biorąc pod uwagę, że spróbowałem. W każdym razie, gdy wspinaliśmy się wyżej, widoki na śnieżne szczyty powoli otworzyły się i około 5 dnia całkowicie zdominowały niebo.

Wspięliśmy się po skalistych zwrotach, obok stad owiec, nad naszym 7. mostem wiszącym i do wioski Chame na poziomie 2710 metrów nad poziomem morza. Spotkaliśmy się z kilkoma kolejnymi Kanadyjczykami, Jordan i Susie i dwiema angielskimi dziewczynami i wszyscy byli zmuszeni kupić cieplejsze ubrania, ponieważ Merkury spadł do 5 poniżej zera, zanim jeszcze się zaczni. Zaopatrzyliśmy się w rękawiczki z wełny i nowe polaru, zanim ponownie wyruszyliśmy następnego ranka.

Marihuana rosnąca na wolności, Annapurna Circuit, Nepal
Ładne kwiaty na Annapurna Trek, Nepal

Nasz pierwszy wygląd gór śnieżnych, Annapurna Circuit, Nepal
Bardzo słodki nepalski chłopiec, Annapurna Circuit, Nepal

Kozy na drodze na obwodzie Annapurna w Nepalu
To był dzień 6, kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy odczuwać skutki wysokości. Cienkie suche powietrze podłączyło mnie do gardła i dało mi niewielki kaszel, ale Dariece stała się zawroty głowy i lekko z niego. Mieliśmy około 3000 metrów, tuż przed przekroczeniem kolejnego zdjęcia najlepszego mostu wiszącego, gdy Dariece musiał odpocząć. Zachowywała się dziwnie i bardzo krótko oddech, więc oboje zaczęliśmy pigułki diamox.

Diamox jest lekiem na wysokości, w formie pigułki, który pomaga pozbyć się ciała szkodliwego węgla lub zasady, że ciało przechowuje we krwi, gdy uzyskasz wysokość. Robi to, powodując, że siusicie toksyny. Więc chociaż po rozpoczęciu codziennej dawki czuliśmy się znacznie lepiej, musieliśmy też się zatrzymać, aby się złagodzić, co nie jest takie złe, gdy masz tak spektakularne widoki.

Przeszliśmy przez jedno wzgórze i zostaliśmy nagrodzeni jedną z najlepszych zabytków całej wędrówki. Zasadniczo była to tylko gładka, gładka twarz o wysokości 1500 metrów, która rozciągała się na kilometry. Miejscowi nazywają to „świętą skałą” i twierdzą, że duchy zmarłego muszą wznieść się na swoje śliskie zbocze przed wejściem na życie pozagrobowe. Nic dziwnego, że ta skała była podstawą takich mitów; To sama wielkość i urok może zainspirować się, aby wyczarować wszystkorodzaje historii. Gdy szliśmy ścieżką, trudno nam było oderwać od niej oczy, nawet potykając się o kamienie i korzenie drzew w naszym rozproszeniu.

Annapurna Circuit, Nepal
Sacred Rock, Annapurna Circuit, Nepal

Sacred Rock, Annapurna Circuit, Nepal
Niestrudzenie kontynuowaliśmy dodatkowo i z świętą skałą za nami, dotarliśmy na widelc na drodze. Z naszych map wiedzieliśmy, że jedna droga była łatwą drogą do niższego Pisang, a jedna jest o wiele trudniejsza i o wiele bardziej malownicza ścieżka do Upper Pisang. Naładowani, wybraliśmy Upper Pisang, a kiedy zbliżyliśmy się do Tiny Mountain Village, wiedzieliśmy, że dokonaliśmy idealnego wyboru.

Małe domy z cegły błotnej przylgnęły do ​​boku klifu, z dumą spoglądając w dół na dolinę poniżej. Ogrodzenia wykonane z gałęzi drzew utrzymywały żywego inwentarza wieśniaków w pobliżu ich urzekających małych domów, z których każdy z kominem polegającym na drewna kładzie się w niebo małym dymie. Dzieci roześmiały się i bawiły się, machając, gdy mijamy je w drodze na szczyt wioski, w której były pensjonaty. Pokój był bardzo podstawowy z materacem tak cienkim jak Chapatti, ale miał niesamowite widoki na góry.

Połączenie wysokości i wyczerpania sprawiło, że nie unieruchomiło mnie w łóżku przez kilka godzin. Dariece podjęła decyzję o sprawdzeniu klasztoru na szczycie wzgórza i znalazła się podczas wieczornej ceremonii. Dziesiątki mnichów skandowały modlitwy podczas krążenia sensacyjnej świątyni wysoko w górach, tak jak to zrobiły przez tysiące lub lata. Dariece siedziała z nimi i piła ciepłą herbatę, gdy właśnie wstałem z łóżka w naszym pensjonacie, nieświadomie wspaniałych doświadczeń, które miała nade mną. Kiedy wróciła, popijaliśmy o wiele więcej herbaty i rozgrzaliśmy się przez ogień. Dariece powiedziała mi i innymi trekkerami o swoich doświadczeniach w klasztorze, gdy podobało nam się słońce nad śniegiem Annapurna 2, obracając sproszkowane szczyty od białego do żółtego, pomarańczowego do niebieskiego.

Wioska w Upper Pisang, Annapurna Circuit, Nepal
Następnego dnia obudziliśmy się o 6:30 i trudno mi było pozostawić względne ciepło naszych śpiworów, aby wejść na pogodę -5 stopni na szlaku. Minęliśmy spokojne turkusowe jezioro lodowcowe, które pojawiło się na podłodze doliny około 200 metrów pod nami. Sama dolina miała czuł się Marioland przypominający Kapadokcję Turcji.

Ledwo mieliśmy czas, aby rozgrzać się, gdy zestaw tybetańskich kół modlitwy powitał nas u podnóża ogromnego wzgórza. Rocky requestback wyrzeźbiły się w górę czystych klifów twarzą do ponad 300 metrów nad nami. Odwróciliśmy koła, powiedzieliśmy nasze modlitwy i rozpoczęliśmy wyczerpującą wędrówkę w górę. Zaskakujące, że nasze nogi były dobrze, najwyraźniej uwarunkowane od tygodnia prostego trekkingu. Dotarliśmy na górę, gdzie powitała nas ogromna gompa (świątynia tybetańska), która z dumą patrzyła na ścieżkę, którą właśnie podbiliśmy.

Poglądy tutaj były najlepsze, Himalajowie wydawali się przypinane do nieba w każdym kierunku, tak wysoko, że wydawały się być nieziemskie. Aby spojrzeć na perspektywę dla Amerykanów z Ameryki Północnej, najwyższy ze skalistych gór, na 4300 metrach, byłby absolutnie przyćmiony przez 8400 metrów wysokościowych goliatów Nepalu. Ich obecność nakazuje niebo taką mocą, że nawet słońce zacieka za swoje postrzępione szczyty o 4:00 po południu.

Czasami widać, że w pobliżu ich szczytów wybuchają ogromne burze śnieżne, wysyłając smugi zocznego zimnego lodu i śniegu wysoko do atmosfery. W tym momencie wędrówki osiągnęliśmy 3500 metrów, powietrze stało się bardziej suche i cieńsze z każdym miernikiem uzyskanym na wysokości. W cieniu wydawało się, że martwy zima, ale będąc tak blisko słońca, jego intensywność spaliła skórę, gdy wspinaliśmy się wyżej.

Czując twarz Scormi

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *